11 marca 2019

Świadectwo poznania Boga - Wojciech Wysopal

Nazywam się Wojciech Wysopal. Chciałem podzielić się z wami historią poznania Boga w moim życiu. Jak to się stało, że moje życie się zmieniło.

Świadectwa tego można również odsłuchać  pod tekstem, poniżej.

Zacznę od tego,  że Bóg jest żywy i działa w tym świecie. Niezależnie od tego czy nam się to podoba, czy nie.

Myślę, że samych początków można upatrywać jeszcze w moim dzieciństwie kiedy to chodziłem do podstawówki.  Pamiętam taki niesamowity czas, szczególnie z moją rodziną i z moim tatą, kiedy to zawsze z samego rana, każdej niedzieli  wstawaliśmy około szóstej czasami piątej rano i szliśmy na poranną mszę. Wtedy jeszcze do kościoła katolickiego.Mówiąc szczerze  nie pamiętam o czym były kazania i o czym były  msze, ale doskonale pamiętam ten czas, w którym wędrowaliśmy takimi starymi ogródkami działkowymi i widziałem jak wszystko  budziło się do życia.

To był taki niesamowity czas.

Pamiętam zadawałem wtedy tacie wiele pytań. Między innymi o to skąd wie, że jest Bóg, dlaczego tutaj jesteśmy.Wtedy w moim sercu  moi rodzice a szczególnie mój tata wlał takie przekonanie, że Bóg istnieje, że Bóg jest prawdziwy i było to dla mnie coś niesamowitego.

Jednak z biegiem lat wiele rzeczy zaczęło się psuć.

Otóż kiedy dorastałem widziałem jak w moim domu zaczyna się dziać coraz gorzej.Mój tata wpadł w alkoholizm, chciał zostawić mamę, nasz dom i porzucić rodzinę.Było to bardzo ciężkie, szczególnie dla kogoś,  kto był bardzo blisko związany ze swoim ojcem.

Jako młody chłopak bardzo to przeżywałem.

Były momenty w których płakałem po cichu gdzieś w kąciku i  mówiłem: Boże, zrób coś aby zachować tę rodzinę całą.

Pamiętam jak dziś wiele sytuacji i jedna z nich, która szczególnie utkwiła mi w pamięci.  To był czas kiedy zimą, późnym wieczorem, poszedłem szukać mojego taty po mieście. Jako młody chłopak chodziłem po barach różnego rodzaju i znalazłem mojego tatę dopiero na stacji kolejowej, kiedy chciał wsiadać do pociągu nie wiedząc nawet dokąd ten pociąg jedzie. Był całkowicie pijany.

Ja mu wtedy powiedziałem: Tato kocham cię wróć.

I wtedy coś do niego trafiło.

Wrócił ze mną, ale do dziś nie zapomnę tego czasu kiedy chodziłem po mieście jako młody chłopak i musiałem szukać własnego ojca.

Bóg faktycznie zachował naszą rodzinę.  Oni umówili się, że ze względu na mnie nie rozejdą się, właściwie napisali taką umowę. Ale jako rodzina byli kompletnie martwi,  a ja zacząłem coraz bardziej oddalać się od nich. Im dłużej przebywałem z nimi,  tym mniej im ufałem. Nie chciałem im ufać. Miałem głęboko w sercu ten czas, w którym oni  już prawie się rozstali.

Zmieniłem szkołę i wszedłem w takie życie, w które wchodzi każdy młody chłopak w Polsce.

Nic co oferuje ten świat nie ominęło mnie. I myślę, że może nie, wiele straciłem ale wiele doświadczyłem w tamtym czasie.Moje życie zaczęło być niszczone. Nie tylko przez brak relacji z rodziną, ale przez alkohol i różnego rodzaju używki. Jednak myślę, że to nie alkohol i nie te używki były najgorsze, ale to, że traciłem własną tożsamość.To że ja jako osoba zaczynałem być i stawać się kimś, kim nie byłem, a kim byli moi przyjaciele i znajomi.

Były sytuacje kiedy potrzebowałem pomocy nie było nikogo.

Być może i Ty doświadczasz czegoś takiego, że kiedy jesteś potrzebny, kiedy ktoś Cię potrzebuje, jesteś na posterunku. Jesteś na miejscu, na straży gotowy pomóc. Ale kiedy Ty czegoś potrzebujesz, brakuje tej drugiej osoby i zostajesz sam.

Pamiętam chwile, w których czasami rozmawiałem z kimś szczerze na takie zwyczajne, życiowe tematy i ten ktoś nawet poklepał mnie po plecach, powiedział Ok Wojtek, będzie dobrze. A już na drugi dzień, to co mu powiedziałem zostało wykorzystane przeciwko mnie.

Świat wyglądał w ten sposób, że nie tylko zatracałem własną osobowość ale czułem się samotny, czułem że tak naprawdę nikt mnie nie potrzebuje.

Czułem, że wszystko idzie nie w tym kierunku, w którym powinno iść.

Zadawałem sobie wtedy pytanie:

Wojtek dokąd biegniesz?  

Gdzie ty właściwie idziesz w swoim życiu?

Co kieruje twoimi motywacjami?

W którą stronę chcesz zmierzać?

Co ty chcesz robić w życiu jako człowiek?

Zadawałem sobie często pytanie, kim jestem?

Być może to dzisiaj Ty zastanawiasz się kim jesteś, albo w którym kierunku idzie twoje życie?

Ja w tamtym czasie tak miałem.

I był taki moment, w którym w moim domu ukląkłem i powiedziałem do Boga

Boże ja nie wiem, który ty jesteś. Jest tylu bogów, ludzie sobie tylu bogów porobili ale ja chcę się modlić do  tego, który jest.

Boże Ty, który jesteś, proszę wysłuchaj mnie.  

I zacząłem się  modlić.

Opowiadałem Bogu o swoim życiu. On stał się takim moim przyjacielem.

Zacząłem czytać Biblię, ale z drugiej strony cały czas żyłem tak, jak żyłem. Moje życie się nie zmieniło.

Wiedziałem że grzeszę, znałem Słowo Boże. Wiedziałem też, że idę do piekła.

I wiedziałem, że jest to dla mnie czas w którym muszę podjąć jakąś decyzję.

Przypomina mi się pewna historia z Biblii.

Kiedy spojrzymy na Księgę Rodzaju,  zobaczymy tam historię w ogrodzie Eden, której uczymy się w szkole na religii, której uczymy się jako dzieci,  którą oglądamy w telewizji jako bajkę.Ogród Eden, w którym to Adam i Ewa zostają stworzeni jako pierwsi ludzie.  

Znamy tą historię, ale się skupić na jednym aspekcie.Tam jest pokazane coś niesamowitego.

Oni kiedy pierwszy raz zgrzeszyli zostali oddzieleni od relacji z Bogiem.  

Później Gdy czytamy Biblię widzimy dalej, że ta relacja z Bogiem zostaje coraz bardziej urywana w momencie kiedy do życia człowieka wchodzi grzech.Kain zabił Abla, brat zabił brata.

Naród wybrany, później w dalszych historiach na kartach Biblii widzimy, że coraz bardziej się dzieli przez grzech.I to samo było w moim życiu.

Ja podzieliłem się z moją rodziną i przyjaciółmi. Było więcej rzeczy, które nas tak naprawdę dzieliły niż łączyły.  

Stałem się takim indywiduum.

Kiedy zamykałem drzwi od mojego domu zakładałem maskę. Stawałem się kimś, kim tak naprawdę nie byłem.

I mam pytanie dzisiaj do Ciebie:

Kiedy idziesz do pracy, szkoły czy jesteś  naturalny? Czy też jesteś kimś, kim nie jesteś i zakładasz maskę?

Ja te maski zakładałem cały czas i miałem problem z odnalezieniem swojej tożsamości w świecie, w którym każdy dążył do tego, żeby zarobić, żeby być szczęśliwym. Każdy dążył do tego, żeby coś mieć, coś zyskać.Taka pogoń za hedonizmem doprowadziła do tego, że wielu moich przyjaciół dzisiaj już nie żyje. Różne życiowe sytuacje, tragedie doprowadzały do tego, że albo odbierali sobie życie, albo po prostu to życie tracili na wskutek różnych wypadków.

Powiedziałem wcześniej, że był  ten moment, kiedy poznałem Boga.

Wtedy, kiedy były te chwile, w których się modliłem, w których wołałem do Boga: Boże zrób coś. Szukałem go wszędzie.

Zadawałem pytania na temat Boga księżom na religii, czy też w kościele. Zadawałem im przeróżne pytania, a oni nigdy nie potrafili odpowiedzieć. Zadawałem pytania osobom dłużej wierzącym ode mnie, ale ludzie przeważnie mnie spławiali.

Patrzyli się na mnie jakoś dziwnie myśląc, człowiek w Polsce szuka Boga?

I któregoś razu, kiedy czytałem Biblię powiedziałem do Boga:

Boże to jest niemożliwe, że są na świecie jeszcze tacy ludzie, o których czytam w Ewangelii. To jest niemożliwe że są gdzieś takie osoby, które żyją w ten sposób o jakim ja czytam w Biblii.

Powiedziałem:

Boże, jeśli ty mi kogoś takiego nie pokażesz ja przestaję w Ciebie wierzyć, bo to jest bez sensu. Moje życie jest bez sensu, to jest wrak, nie wiem kim jestem.Minął jakiś czas i zapomniałem o tym, o czym mówiłem Bogu.

Później spotkałem pewnego człowieka. Nie pił, nie palił, to nie było nic dziwnego są tacy ludzie prawda? Ale było coś dziwnego w tym człowieku jak na nasze  polskie warunki.

On zawsze był uprzejmy, zawsze był miły, zawsze powiedział dziękuję, proszę.

Kiedy zaczynało robić się gorąco,  kiedy dochodziło do jakichś bójek, zadym on zawsze uciekał, ukradkiem wychodził i mówił “nie biorę w tym udziału”.

Zastanowiło mnie to.

Zapytałem się go: facet skąd ty jesteś, skąd ty się wziąłeś?

A on powiedział:

– Wojtek kiedy byłem w więzieniu spotkałem na swojej drodze Boga-  Jak to spotkałeś Boga?

–  Zacząłem czytać Biblię

–  Jak to czytać Biblię?

–  No tak, czytałem  Biblię i spotkałem tam ludzi, którzy powiedzieli mi, że Bóg naprawdę jest.  Ja go tam doświadczyłem.

–  Jak to? Kim byli ci ludzie?

– To byli ludzie, duszpasterze z kościoła zielonoświątkowego którzy głoszą Ewangelię po więzieniach.

– ooo…

Zaraz zapaliła mi się  lampka i przypomniałem sobie, że ksiądz kiedyś na religii mówił, że ma też przyjaciół  w kościele zielonoświątkowym, w kościele takim, czy takim, że to są bardzo fajni ludzie i nie trzeba się ich bać. Więc od razu wiedziałem że to nie jest sekta.

Zapytałem się: Ok. A gdzie są takie kościoły? Odpowiedział: No tu masz w okolicy swojego miasta, i tu masz taki, i tu masz taki. Chcesz to idź sobie zobacz.

Nie czekałem długo. Pojechałem tam i to co zobaczyłem, to była Boża odpowiedź na moją modlitwę.

Zobaczyłem ludzi szczerych, otwartych. Ludzi którzy potrafili się modlić, oni nie musieli czytać żadnych modlitw one były wypowiadane, płynęły prosto z serca. I to było dla mnie niesamowite, to było coś cudownego. I w tym momencie  przypomniałem sobie tą moją modlitwę: Boże pokaż mi ludzi którzy tak żyją.

To był moment, w którym oddałem moje życie Bogu i wszystko się zmieniło.

Doświadczam żywego Boga w swoim życiu.

I powiem szczerze, życie nie stało się prostsze, nie stało się łatwiejsze. Problemy, które były są. Ale Bóg daje mi niesamowitą siłę aby stawić im czoła.Od tego momentu też, wiem już kim jestem i dokąd zmierzam.

A Ty?

To było dwanaście lat temu, a dziś?

Dziś nasz brat Wojtek Wysopal jeste pastorem i założycielem  poznańskiego zboru Kościoła Zielonoświątkowego Dom Chleba i zboru w Krzyżu Wielkopolskim, gdzie pracuje z dziećmi, trudną młodzieżą i ludźmi zagrożonymi wykluczeniem społecznym.

Drogi bracie, chwała Bogu za wszystko co uczynił i uczyni w Twoim życiu i przez Ciebie.

 

Świadectwo brata Wojtka na You Tube

 

A tu niektóre kazania

UDOSTĘPNIJ
POWIADOMIĆ CIĘ O NOWOŚCIACH?ZOSTAW SWÓJ ADRES E-MAIL
 
Scroll to Top