05 lutego 2019

Jestem białą kartką

JESTEM BIAŁĄ KARTKĄ to tytuł piosenki... Nie, nie piosenki, utworu, na który się natknąłem kilka dni temu szukając jakiejś wartościowej muzyki, której mógłbym posłuchać.

Nazwałem to utworem, ponieważ piosenka może lecieć gdzieś w tle wypełniając ciszę, natomiast utwór jest czymś w co należy się wsłuchać, czymś co niesie z sobą dużo, dużo więcej niż np „majteczki w kropeczki o ho ho ho”.

Z piosenką i utworem jest jak z Biblią i gazetą. 

Biblia niesie z sobą przesłanie, coś co dotyka głębi naszej duszy. Trzeba się w nią wsłuchiwać, aż nasze serca zaczną bić w tym samym rytmie co serce Kompozytora.

Tak, Bóg jest kompozytorem, najwspanialszym jakiego znam.
Kocham Jego muzykę i chcę żeby komponował moje życie, choć jeszcze dziś nie każdy dźwięk rozumiem.
Tony niskie, wysokie, półtony. Nuty całe i półnuty, niby przypadkowe a jednak precyzyjnie zaplanowane.
Moje życie jeszcze jest komponowane i wierzę że jak na jego końcu zobaczę jaki to utwór, oddam chwałę Bogu, choć może dzisiaj żyje w jakimś półtonie. 

Kocham muzykę. Nie żebym był fachowcem od muzyki jak kiper od wina, ale lubię ją smakować. Wsłuchiwać się w dźwięki te główne i te drugoplanowe.

Najbardziej smakuje mi muzyka, która porusza moje wnętrze, która niesie z sobą treść, choć czasem nie ma tekstu.

Myślę, że każdy komu dźwięk fortepianu i skrzypiec wyciska łzy do oczu rozumie o czym piszę. 

Takim utworem dla mnie okazał się ten, którego pierwsze słowa brzmią:

„JESTEM BIAŁĄ KARTKĄ, PODEPTANĄ I NADDARTĄ, PEŁNĄ ŚLADÓW CZARNYCH ŚLADÓW TWOICH SŁÓW”

Nie jest to chrześcijański utwór, ale opowiada o czymś prawdziwym, niebanalnym, głębokim.
Każdy z nas może się czuć jak ta tytułowa kartka. Bez nadziei, schodząca w dół nie wiedząc dokąd, otoczona ciemnością myśląc że Bóg zrezygnował i opuścił.

„BÓG SIĘ MÓGŁ ZLITOWAĆ MÓGŁ I NAPISAĆ MNIE OD NOWA”

Tak się czujesz? Chcę Ci powiedzieć: Bóg Cię nie zmazał, nie oddał Cię ciemności za darmo. Więcej! Zapłacił za Ciebie najwyższą cenę, oddał swoje życie na krzyżu w osobie Pana Jezusa. Po to, aby mógł napisać Cię od nowa. Uczynić nowym stworzeniem.  Jeśli idziesz schodami w dół w otoczeniu ciemnych chmur, nie myśl że Bóg Cię zapomniał bo Słowo Boże mówi w Psalmie 139, 8

„A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, I tam jesteś”

Tak On tam jest z Tobą, na tych schodach w dół. Zawołaj do Niego, a On rozproszy ciemne chmury i poprowadzi Cię w górę. Zabierze z Twego serca ten stary, przerdzewiały nóż i da Ci siłę na kolejne burze.

Wiem, że każdy niezależnie od płci może czuć się jak ta tytułowa kartka. Jednak słuchając tego myślę bardziej o kobietach. 

Tak, wiem że są też kobiety, które potrafią ranić niemiłosiernie.
Ale wiem też, że to kobiety najczęściej są ofiarami różnego rodzaju przemocy ze strony mężczyzn… ojców, braci, mężów.
Jako przedstawiciel tego, brzydszego gatunku w tym miejscu chcę Was przeprosić drogie kobiety, za wszelkie krzywdy, które Wam zostały wyrządzone. Czasem świadomie, czasem nie.
My też bardzo potrzebujemy Boga, który będzie nas zmieniał i pisał od nowa.

Jeśli chcesz posłuchać, zapraszam:

UDOSTĘPNIJ
POWIADOMIĆ CIĘ O NOWOŚCIACH?ZOSTAW SWÓJ ADRES E-MAIL
 
Scroll to Top