Moja motywacja do tego by rzucić palenie była dobra, nie chciałem obciążać mojej rodziny wydatkami na papierosy podczas gdy ja przebywałem w areszcie. Byłem też jedyną osobą z pośród ośmiu palących w celi, która przestała palić. Te dwie rzeczy sprawiły, że czułem się silnym i dumnym, bo to przecież nie jest łatwa rzecz.
Z czasem jednak moja ukryta, stłumiona niewola dała o sobie znać. Ale Bóg znalazł sposób na to, żeby mnie wyprowadzić na wolność i temu daję świadectwo w tym nagraniu.
Bogu niech będzie chwała.